MUCHY

Kosta

obok mojego domu wisi ta reklama z panem Kupichą i jego gitarą, co on jakiś bank reklamuje, czy co. zawsze go widzę, jak idę do szkoły. bzieeee.

zylka

glupia sprawa, przeciez sie nie przeprowadzisz... ,D

nadzieja

złóż skargę Razz

big city girl

nadzieja

ja tam zawsze sobie podśpiewuję jak ją słyszę! Laughing

big city girl

zylka

CENZURA, CENZURA!

,DD

nadzieja

ojj zylek. byś się lepiej dołączył. Razz

BARFLY

[link widoczny dla zalogowanych]

co powiecie?

zylka

lubie/iłem kulki

ale jest w tym sporo racji, o czym mowilem zaraz po ukazaniu sie 'afterparty'

ps. a tak w ogole to dzierze w dloniach oczojebna plyte Rentona
ide odpalic na mega lanserskiej wiezy technicsa ,DD

Kosta

właśnie przeczytałam.
trochę żal, moim zdaniem, szczególnie ta wzmianka o tym, że ckody poszły i wydały płytę w dużej wytwórni. widział ktoś generacje ckod? nie widzę nic złego w tym, że ckody wydają płytę w takiej, a nie innej. są zespołem, również z tego żyją, potrzebują pieniędzy, nie widzę powodu, dla którego mieliby się zamknąć w jakiejś piwnicy i tam nagrywać wszystko na magnetofon, żeby nie było zbyt komercyjnie.
bardzo chciałabym przeczytać, co ckod na to.

zylka

Kosta
ale jezeli spiewamy 'hej panie decydencie z agencji reklamowej'
a potem do tego samego decydenta idziemy podpisywac umowe

to ktos tu kogos robi w makao

moim zdaniem

Kosta

być może, ale
ja tu nie widzę większego problemu. Razz

zylka

oczywiscie, no nie jest to jakis problem w odbieraniu muzyki czy cos
ale nasuwa sie taka mysl
ze jest to po prostu nieszczere i wymuszone.

a dla mnie wazne jest to zeby to co chce powiedziec mi autor tekstu
bylo od niego, a nie od 'potrzeb rynku'

kaizen

jedno trzeba przyznać: ten tekst jest dobrze napisany! a ostatnie zdanie o kamieniu.... Laughing

mnie sie podoba pierwsza płyta CKOD; Afterparty jest takie sobie.... reszty nie znam. Niewiele wiem o zespole, czytałam "Generacje Nic", nie wiem na jakich zasadach dzieła show biznes ale myślę, że Coolki świetnie się w odnajdują...
a piosenkę o butelkach i kamieniach bardzo lubię i odczytuję raczej metaforycznie! bo to chyba nie chodzi o zrobienie komuś krzywdy, tylko o sprzeciw wobec tego hedonizmu bez jakichkolwiek wartości! nie interesuję się zbytnio całą tą str około muzyczną. wolę sama wyciągnąć wnioski z tego co słyszę! nie chcę, żeby ktoś mi mówił, co mam myśleć! nawet jeżeli jest to sam autor!
swoją drogą - na ile jesteśmy sobą, a na ile kształtują nas panowie od marketingu?! kto kupił sobie ostatnio jakaś średnio potrzebną, fajowską, supermodną rzecz, tylko dlatego, że gdzieś usłyszał, że wypada to mieć?!

zylka

ale zeby zrozumiec samemu tekst i podjac sie jego interpretacji musi on byc prawdziwy - inaczej jest to walenie glowa w mur, bez sensu

jezeli chodzi o mnie, moge w 100% powiedziez, ze nie kupuje "suwenirów"

kaizen

Zylku, prof. Szlacht na cudownych wykładach powie Ci, że prawda jest pojęciem relatywnym a w jednej z definicji (św. Tomasza) mówi się, że o ile coś istnieje w naszej świadomości, wówczas możemy uznać to za prawdę!
nie możesz powiedzieć, że tekst, który wydaje Ci się błahy, taki jest naprawdę. w głowie autora on był prawdą! co najwyżej dla Ciebie nie ma on wartości!

a propo cytrynki Rentona- ja jestem odurzona tym krążkiem! dziś już 4 razy słuchałam Very Happy

a to, że zespół jest niesamowicie miły, dodaje jeszcze swoje Very Happy

swoją drogą- skąd oni biorą takie "charakterystyczne" kolory?! to jakiś wyróżnik alternatywy, o którym nie mam pojęcia?!

Kosta

ja również nie, w 110%.
mnie bardziej interesuje właśnie strona muzyczna, to, co panowie chcą przez swoją muzykę powiedzieć, i jakie ona wywołuje we mnie uczucia. nie interesuje mnie dlaczego, jak i w jaki sposób ją wydają, lub jak rozgłaszają, bo dla mnie jest to nie ważne. ckod jest obecnie moim ulubionym polskim zespołem i uwielbiam ich muzykę, bez względu na to, czy są wydaniu tu, czy tam.

zylka

to ja sprobuje obrazowo, moze przejaskrawie ale wybaczcie

nie mozna marudzic ze sie zle zarabia
kupujac eksluzywna rzecz

rozmija sie mi to,
takiemu komus po prostu nie ufam.

BARFLY

Jest taka teoria francuskiego filozofa kultury Jeana Baudrillarda o Rzeczywistosci integralnej, ktora mowi, ze wlasciwoscia sensu jest to, ze nic go nie posiada, ze swiat nawet jesli zostanie uwolniony od wszelkiego zludzenia, wcale nie godzi sie na rzeczywistosc, a im dalej idziemy za tym postulatem, tym bardziej rzeczywistosc staje sie dwuznaczna i tym szybciej znika nam z oczu. Zanika rzeczywistos obiektywna, a na jej tylach rosnie potega rzeczywistosci Integralnej- rodzaj rzeczywistosci wirtualnej, ktora dereguluje sama zasade rzeczywistosci, a teraz do rzeczy: kolesiowi chodzi o to, ze wspolczesny swiat ugrzazl w nadmiarze dobr, wolnosci i informacji, a czlowiek upadl w banalnosc sztucznej rzeczywistosci. W rzeczywistosci Integralnej narasta jednak podskorny opor, niema odmowa uczestnictwa - niechec do pozornej demokracji, i sztucznego szczescia(ogladaliscie Fight Club? wlasnie o tym jest ten film-o tym juz pisal Stevenson w historii o Doktorze Jakyll'u i Mister Hydzie! To nie jest zadna bajeczka, fantasmagoria-to jest czysty mechanizm naszego podswiadomego dzialania i dazenia do najpierwotniejszej potrzeby wolnosci-alter ego istnieje i tylko od nas samych zalezy jak bardzo je stlumimy i pozwolimy by dzialalo za naszymi plecami, ten koles(J. Baudrillard jest tez tworca teorii symulakrow i symulacji na podstawie ktorej nakrecono Matrix-jesli ktos nie wie to polecam uzupelnic ta wiedze bo to wszystko pieknie pokazuje jak nedzni jestesmy w naszych wyobrazeniach o wladzy czlowieka nad swiatem i pozornie wielkimi osiagnieciami naszej cywilizacji)to nie jest historyjka made in Holywood- tylko czysto naukowa teoria.

a co do Twojej teorii Zylek( o zaprzedaniu i hipokryzji)-mysle, ze chyba troche zle na to patrzysz, w Generacji Nic Wandachowicz pisal o agencjach reklamowych i calym wysypie spolecznych srodkow masowego przekazu jako o wladzy absolutnej, ktora trzyma ster.
Oni rzucali tymi koktajlami Mołotowa w agencje propagujace masowa produkcje bezmyslnosci, zniewolenia swiezej mysli, energii, ze nie liczy sie pomysl tylko znajomosci, jak masz plecy to kazde gowno sie poperfumuje i przepchnie(patrz cotygodniowe zestawienie na Olisie;), a wracajac do tej rzekomej hipokryzji, ze sie sprzedali wydajac u' tych' i dzieki 'tym' to juz inna bajka-bo oni po prostu pokazali, ze kiedy juz sami stali sie metka to mogli za pomoca tych wlasnie wszechmoznych srodkow przekazu dotrzec do wiekszej ilosci odbiorcow...bez wlazenia komukolwiek w dupe, na swoich warunkach, bo juz sie liczyli, a nie oszukujmy sie spoleczenstwo jest masowo bezmyslne i leniwe, ludziom nie chce sie poszukiwac, sprawdzac opinii innych, wola przyjmowac i kupowac to co im sie podsuwa pod nos i chocbys teraz probowal zaprzeczyc(bo i owszem od kazdej reguly jest wyjatek) to w znacznej mierze nie bedziesz miec racji, od urodzenia, ba!od plemnika jestesmy indoktrynowani, ksztaltowani na mentalna modle, jestesmy produkowani jako odbiorcy, taka role nam sie przypisuje i kaze grac, tylko nieliczni widza, ze to wcale nie jest takie piekne kiedy masz wszystko podstawione pod nos, oni urodzili sie troche wczesniej i mieli szanse zauwazyc ta roznice kiedy nie bylo nic, a kiedy pozniej rzekomo majac wszytko tak naprawde system w bialych rekawiczkach nas zniewala, zawsze bedziemy niewolnikami systemu konsumpcji mniej lub bardziej swiadomymi! I nie mowie tego z premedytacja, ze ja sie niby poddaje i na to godze bo tak juz jest ot, co. Ja sie na to nie zgadzam ale wlasnie swiadomosc tego, ze mimo wszystko jest dzis z czym walczyc jest najwazniejsza i cKOD pieknie to pokazali w swoich tekstach, nie wiem jaki macie do nich osobisty stosunek, ja jakby nie patrzec troche 'stara' Smile

jestem i patrze i odczuwam inaczej ale chlopaki z CKOD sa ode mnie jeszcze kilka lat starsi i oni jeszcze bardziej namacalnie doswiadczyli tych przemian...
No dobra juz koncze Razz